A A A

 

"Na Świętego Marcina zima się zaczyna"

11 listopada to Narodowe Święto Niepodległości, ale także wspomnienie św. Marcina. Z tym dniem, szczególnie w Wielkopolsce, wiąże się bardzo ciekawa tradycja przyrządzania gęsi oraz wypiekania rogali marcińskich. Sprawdźmy więc, skąd wzięły się te zwyczaje. 

Kim był święty Marcin?

Św. Marcin, wspominany 11 listopada, był synem rzymskiego legionisty, a gdy dorósł sam także został żołnierzem. To właśnie z tego okresu jego życia, pochodzi najbardziej znana o nim opowieść. Św. Marcin miał spotkać na swojej drodze ubogiego człowieka, który był prawie nagi. Podzielił się więc z nim płaszczem żołnierskim. Dlatego został patronem ubogich i żołnierzy. Inna z historii o św. Marcinie głosi, że gdy chciano nadać mu sakrę biskupią - on tego odmówił. Ukrył się przed wysłannikiem papieża, ale jego kryjówkę zdradziła swoim gęganiem gęś. Za wydanie św. Marcina ludowi, gęsi swą karę ponoszą do dziś. To od tej opowieści pochodzi zwyczaj pieczenia gęsi na 11 listopada. Święto ku jego czci ustanowiono w połowie VII wieku, na 11 listopada (data jego pochówku).

Tradycje polskie

Dzień Świętego Marcina, oznaczał kiedyś oficjalnie zakończenie roku gospodarskiego w rolnictwie i zakończenie jesieni. Była to pora zakończenia gromadzenia zapasów na zimę. Na świętego Marcina piwnice zawierały już obfite zapasy żywności na zimę, stąd zwano je „Marcinowymi spichlerzami”. Dzień poświęcony temu świętemu, tradycyjnie był wolny od pracy dla służby w gospodarstwie. W tym dniu nie pracowały też młyny, w obawie przed połamaniem koła młyńskiego. 

Wówczas zamykał się również wypas bydła na pastwiskach. Rybacy w tym dniu zamykali sezon połowów. Przychodził czas zakończenia prac polowych i sezonowych w gospodarstwie. Przed nadejściem adwentu należało zapłacić służbie, a termin marcinkowy był ostateczny. 

Na świętego Marcina obowiązywał zwyczaj zanoszenia tłustych gęsi do dworu, do klasztoru i do kościoła, ponieważ późną jesienią gęsi są najtłuściejsze i najdorodniejsze. 

Na św. Marcina zwyczajowo piecze się różnej wielkości rogale, z nadzieniem makowym, marcepanowym, orzechowym lub z powidłami. Dawniej w  tym dniu, dziewczęta obdarowywały swoich wybranych dorodnymi rogalikami. Rogaliki marcińskie, naśladują podkówki konia św. Marcina. Zwyczaj wypieku dorodnych rogali, szczęśliwie przetrwał do dziś i jest praktykowany w Wielkopolsce i na Śląsku, szczególnie w Poznaniu, Kotach, Jaworzu, Pabianicach.

AF